Ocena niedostateczna to porażka, wstyd, strach przed konsekwencjami…
Zarówno w domu: niezadowolenie rodzica, pytania bez odpowiedzi „Dlaczego?”, „Jak to się stało?”, czasami kara; jak i w szkole: zagrożenie obniżenia oceny śródrocznej czy rocznej, czasami pogarda ze strony innych, odrzucenie. Ale czy tylko? Przecież dla niektórych Dzieci porażka, wstyd, strach przed konsekwencjami to również ocena dopuszczająca, dostateczna, dobra, a nawet zdarza się, że bardzo dobra. Wszystko zależy od wewnętrznego kompasu dziecka, od tego co jest mu potrzebne, aby czuć się zadowolonym i spełnionym.
Edukacja to PROCES.
Dziecko ma więc czas na opanowanie pewnych umiejętności. Tymczasem nauczyciel decyduje: Tak, to jest ten moment kiedy WSZYSCY muszą już mieć opanowany dany materiał i ja go ocenię (cyfrą).
Co z procesem? Co z tymi Dziećmi, które nie wpasowały się w kalendarz nauczyciela? One nie są gorsze, a inne lepsze – one są po prostu w innym miejscu drogi. Przecież trudności i niepowodzenia to tylko etap na drodze rozwoju, krok na ścieżce ku górze. To tak jak alpinista, który wchodzi na ośmiotysięcznik, niejeden raz musi się cofnąć, aby jego organizm przyzwyczaił się do zmian, tak samo niektóre szkolne umiejętności trzeba powtarzać i do nich wracać, aby móc iść dalej.